01-18-2013, 12:43 PM
Nie miałem okazji porównania fendera pre CBS z fenderem "70tiesowym".Ale na podstawie literatury (a nie forumowych bzdur), mogę powiedzieć, że są podobno znakomicie wykonane, nawet korpusy są bardziej zaokrąglone, niż te w CBS - lepsza selekcja drewna, spasowanie elementów itp. Jak fabryke przejął CBS to zaczęli lakierować basy fulleprlastem bo łatwo się go nakładało, a przede wszystkim szybko schnął. Jak lakierowali nitro to dawali bardzo cienką warstwę (grube nitro zamula basy - to każdy lutnik może potwierdzić), do tego jest to lakier dość miękki. Fullerplast to już była dość gruba warstwa lakieru i do tego jest bardzo twardy. Różnica w brzmieniu obu lakierów podobno spora.
Na podstawie własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że popularne problemy w fenderach z lat 70 to fatalne spasowanie korpusu z gryfem. Rekordzistą jest mój czerwony jazz (1,5mm). Gryf latał na boki - nastroiłem go, chwile pograłem, coś strzeliło i się rozstroił, bo gryf poszedł w bok. Kieszeń trzeba uszczelnić fornirem. Podobna szpara jest od spodu gryfu dzięki małej śrubeczce, która robi szczelinę miedzy gryfem a korpusem (wcześniej wkładali jakieś śmieci miedzy korpus a kieszeń gryfu;D). W moim jazzie 77 był wypaczony gryf i trzeba było go naprawiać i nabijać nowe progi. Kotwy pręta regulacyjnego sporadycznie "wybijały" podstrunnicę do góry. Mostki krzywo przykręcone (jak u zakwasa). W kieszeni najebane grubo lakieru z grudami, chyba z 2mm. Pewnie jeszcze parę innych mankamentów by się znalazło.
Na podstawie własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że popularne problemy w fenderach z lat 70 to fatalne spasowanie korpusu z gryfem. Rekordzistą jest mój czerwony jazz (1,5mm). Gryf latał na boki - nastroiłem go, chwile pograłem, coś strzeliło i się rozstroił, bo gryf poszedł w bok. Kieszeń trzeba uszczelnić fornirem. Podobna szpara jest od spodu gryfu dzięki małej śrubeczce, która robi szczelinę miedzy gryfem a korpusem (wcześniej wkładali jakieś śmieci miedzy korpus a kieszeń gryfu;D). W moim jazzie 77 był wypaczony gryf i trzeba było go naprawiać i nabijać nowe progi. Kotwy pręta regulacyjnego sporadycznie "wybijały" podstrunnicę do góry. Mostki krzywo przykręcone (jak u zakwasa). W kieszeni najebane grubo lakieru z grudami, chyba z 2mm. Pewnie jeszcze parę innych mankamentów by się znalazło.