10-09-2013, 02:38 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-09-2013, 02:43 PM przez Basstard.)
(10-09-2013, 01:59 PM)Burning napisał(a): Zaś ja uważam, że np. Basstard, czy Alfik to profesjonaliści.
Alfik - zdecydowanie tak. Ja - co najwyżej pół. I to bardzo liberalnie podchodząc do tematu
(10-09-2013, 02:10 PM)groza napisał(a): Jak się komuś nie podoba to KURWA JEBANA MAĆ obowiązku słuchania, oglądania, kupowania i grania nie ma. Kompletnie nie rozumiem tej nagonki. Jak Błażej się moczy w nocy bo mu jakiś bas chujowo brzmi to niech se wywiesi tabliczkę "warwicki wypierdalać" nad wejściem do studia. Basstard ja rozumiem, że miałeś strasznie traumatyczne przeżycie bo jakiś bas na próbie nie grał - może zrobimy taki układ, że wyślę Ci litra Jacka Danielsa w ramach terapii po PTSD, a ty się z tego tragicznego przeżycia wyleczysz?
1. Mnie tu KURWA JEBANA MAĆ wkurwia chamskie wpierdalanie się z bezczelnym, ordynarnym marketingiem. A jak ktoś mi chce wciskać bezczelny, ordynarny marketing, to ja mu też odpowiadam bezczelnie i ordynarnie. REKLAMA KOSZTUJE, DO CHUJA.
2. Nie miałem "strasznie traumatycznego przeżycia" - jedynie byłem najpierw zdziwiony a potem rozczarowany. I zostałem przy ślinieniu się do Alembiców, które to ślinienie się rozciągnąłem później na kilka innych firm (właśnie, to klinika GAS-u, więc informuję, że mój GAS na dobrego obrzyna nadal trwa, tak samo, jak na Wala i Arię z serii SB). A co do Warwicków - grałem na kilkunastu, dwa brzmiały ok (jeden z nich zresztą wisi w warszawskiej Pasji, co ciekawe kosztuje b. niewiele - jak ktoś potrzebuje czwórki o "grzecznym" popowym soundzie ale bez jakiejkolwiek zdrady, to warto mu się przyjrzeć), zresztą oba były z "normalnych", klasycznych drewien (jeden bodajże klon/klon/palisander, drugi, ten z Pasji, olcha/klon/palisander). Wniosek - nadające się do czegokolwiek Warwicki istnieją. Zresztą zawsze, gdy mam możliwość przetestowania jakiegoś W, robię to. Po prostu z ciekawości, czy trafi się jakiś zajebisty. I jeśli się trafi, na pewno wszystkich tu poinformuję. A póki co - regularnie kupuję czerwone niklowe Warwicki, gdyż uważam je za b. uczciwe struny w b. sensownej cenie.
A, i jeszcze jedno: pokaż mi terapię, która kosztuje tyle, co butla Jacka Danielsa. Choć nadal wybrałbym butlę, nawet mimo tego, że bardzo mało pijący jestem.
(10-09-2013, 02:22 PM)groza napisał(a): Ja rozumiem autopromocję, ale są pewne granice.
Święta prawda. I wpierdalanie się na forum po to, by za darmo nakurwiać reklamowymi tekstami (autopromocja, nieprawdaż?), leży bardzo daleko za tą granicą.



