10-21-2013, 09:48 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-21-2013, 09:56 AM przez tapczan.)
(10-20-2013, 03:11 PM)Dex napisał(a):Ja miałem to wiosło przez rok z kawałkiem u siebie. Faktycznie sfatygowane mocno, ale w grze mi to nie przeszkadzało. W bezpośrednim porównaniu gadało zauważalnie fajniej od nowszego Legenda. Przerobiłem sobie w nim elektronikę - dwa vol zrobiłem na push-pulach do przełączania cewek w poszczególnych przetwornikach szereg-równolegle. Sprzedałem bo miałem okazję tanio kupić Warwicka i bardzo chciałem spróbować. Z perspektywy czasu żałuję, że się go pozbyłem(10-20-2013, 02:58 PM)OMSON napisał(a):(10-20-2013, 02:17 PM)Dex napisał(a): Dość głębokie wgnioty na gryfie i na podstrunnicy, porysowany gorzej niż mój jazz.
A no to słabo trochęGeneralnie, trzeba by to zobaczyć z bliska - mój Rex5 też był nieco sfatygowany, ale mi go w serwisie Mayo ładnie odrestaurowali i nie ma bólu dupy
No właśnie. Mi się nie widziało oddawać go od razu do restauracji. Nie po to bas kupuje

http://youtu.be/JnMd-SzLbjU?t=47m17s