02-22-2014, 02:01 PM
przesłuchałem, niestety nie o deski do deski, bo wokal skutecznie mi to uniemożliwił, szczególnie w pierwszym numerze... głowa mnie rozbolała od tego "uouou-jeee", facet nie śpiewa tylko krzyczy. mam wrażenie, że strasznie się męczy, a ja razem z nim, słuchając go. muzycznie nie moja bajka, chociaż momentami trochę kojarzy mi się z pearl jam, który lubię. co do mixu się nie wypowiem bo zupełnie się na tym nie znam, może tylko tyle, że wg mnie ten nieszczęsny wokal jest za bardzo z przodu.
