06-30-2014, 11:07 AM
(06-30-2014, 10:51 AM)Doman napisał(a): Czemu nazywacie kawałki po nazwach innych kapel? To też element "offowości"?
(bez spiny, pytam po prostu).
Btw. Muza kompletnie nie moja, więc nie trafia, ale bas brzmi fajnie.
Zupełnie nie. U nas nie ma czegoś takiego jak zaplanowana, egzaltowana "offowość", bo jesteśmy na to co najmniej o 15 lat za starzy

Nazwy kawałków - prozaiczne wytłumaczenie. Robiliśmy muzykę bez tekstów i wokali (akurat wtedy graliśmy jako garażowe trio). Więc żeby nie nazywać numerów "Stary", "Nowy", "Szybki", "Wolny", "Krótki" itd. nadawaliśmy im nazwy zespołów bądź piosenek, z którymi kojarzył nam się luźno dany klimat, riff, przejście albo brzmienie.
"Joyride" - bo pierwotna wersja riffu i intro zalatywała mi Roxette.
"Franz Ferdinand" - bo pierwotna wersja refrenu (tak, kiedyś było ich kilka, został jeden) przypominała utwory tej kapeli.
"My Bloody..." - nie pamiętam, ten utwór ma już tyle lat, że zapomniałem, dlaczego tak się nazywa. Chyba od muzycznych fascynacji wokalisty, ale głowy nie dam.
Mieliśmy też kawałek p.t. "Jane's" bo kompozycyjnie przypominał z początku Jane's Addiction (potem już nie, to i tytuł odpadł), albo "Black or White" (była jedna zagrywka a'la numer Michaela Jacksona).
Kiedy natomiast robimy muzykę równolegle z tekstami, kawałki od razu nazywają się "normalnie" (ok, normalnie jak na nasze standardy...).