08-09-2014, 09:00 PM
(08-09-2014, 08:09 PM)Alfik napisał(a): Lubie bardzo Davida Sylviana
Davida Bowie nawet uwielbiam
ale nie przepadam za masakrycznie nieczysto granym basem z jakiego Mick Karn słynął grając w Japan.
Pino w tamtych czasach nie był z resztą lepszy jeśli chodzi o intonację
P.S. I tak ich wielbię
Zdaję sobie sprawę z ich niedoskonałości intonacyjnych (choć wg mnie na koncertówce Oil On Canvas, mojej ulubionej płycie Japan, było już dobrze), ale uwielbiam ich z nieco innych powodów - pomysły na linie, innowacyjność i sound. Coś wspaniałego. I tak, wiem, technicznie Jaco był lepszy, był też większym wizjonerem, ale MUZYCZNIE (oraz brzmieniowo, wybacz) bardziej podobają mi się właśnie oni.
(08-09-2014, 08:09 PM)Alfik napisał(a): Jeśli chodzi o Musicmano-Wallo podobne fretlessy, to owych wymienionych tu Panów (wszystkich lubię bardzo bardzo bardzo, żeby nie było) zamiata kilkoma frazami pewien brytyjski gitarzysta skądinąd największy jaki się kiedykolwiek urodził:
i robi to już w roku 1979...
Uwielbiam Hey You, wspaniały numer. I wspaniały bas. Trudniejszy niż się zdaje - wiem, bo też nagrywałem tę linię (na demówkę floydowego projektu który niestety nie wypalił, a szkoda). Ale czy zamiata Pino i Micka? Nie, absolutnie nie. To po prostu coś zupełnie innego i tyle.
(08-09-2014, 08:09 PM)Alfik napisał(a): A tego Pana znają:
Znają! Już to kiedyś wrzucałem, ale to właśnie Weber tu zagrał:
Coś nieprawdopodobnego. Absolutne mistrzostwo. I linia, i wykonanie, i sound. Fenomen.