01-11-2015, 10:23 PM
Nie wiem czy zajebistych.... akurat Motown było poskładane "z tego co było pod ręką" albo "z tego co udało się zmajstrować".
Nagrywali na setę, w nieprzystosowanym akustycznie pomieszczeniu, na taśmowego cztero- (później ośmio-) ścieżkowca bez hamulców (co się działo po wciśnięciu niewłaściwego przycisku nie muszę pisać). Były to czasy, kiedy realizator nie znał pojęcia "przesłuchy", czułość mikrofonów była podła, wszystko było lampowe, bo tranzystorów albo jeszcze nie wymyślono, albo były zbyt drogie i zbyt awaryjne żeby je stosować.
Nagrywali na setę, w nieprzystosowanym akustycznie pomieszczeniu, na taśmowego cztero- (później ośmio-) ścieżkowca bez hamulców (co się działo po wciśnięciu niewłaściwego przycisku nie muszę pisać). Były to czasy, kiedy realizator nie znał pojęcia "przesłuchy", czułość mikrofonów była podła, wszystko było lampowe, bo tranzystorów albo jeszcze nie wymyślono, albo były zbyt drogie i zbyt awaryjne żeby je stosować.