02-02-2015, 08:54 PM
(02-02-2015, 08:27 PM)Alfik napisał(a): Problem z tymi g-labami jest taki... ze fatalnie degradują sygnał.
Jak ta firma startowała przyjechał kiedyś do mnie Pan od nich z pewnym znanym Gitarzystą. Podłączyliśmy Strata do Marshalla. Gitarzysta zagrał brzmiało świetnie. Podłączyliśmy przez G-laba brzmiało jak gówno.
Podziękowaliśmy więc Panu od G-Laba...
Problem tkwi w tym, że kto co słyszy...

Glaba zbadałem organoleptycznie - grając na wzmaku z całym tym ustrojstwem i podłączając bas bezpośrednio do wzmacniacza na krótkim kablu... różnicy BRAK. Dlatego śmiem twierdzić, że do warunków koncertowych/próbowni/ew. radosnej twórczości domowej jest to jak najbardziej przydatna, przyzwoita i solidnie wykonana zabawka.
Dodatkowo miałem przyjemność grywać w jednym zespole z gitarzystą, który używał kontrolera Glaba GSC bodajże 3.. Do tego TC Gmajor, kilka podstawowych kostek w podłodze (kompresor, booster, dopałka), całość wpinał w RoadKinga Mesy 2x12 combo (?) + gitary od Giboli, przez Fendery, po stare Ibanezy (+30 lat)... szczerze? Wszystko brzmiało jak brzmieć powinno.
A co do warunków studyjnych i kontrolerów nożnych... Wydaje mi się, że jest totalnym absurdem używanie w studiu kontrolerów. Ewentualnie przy nagraniu na "setkę"...
