04-08-2015, 11:17 PM
To właśnie jest tak jak piszesz. Tyle że kretynizm słuchaczy to jedno, a moda na nowinki to rzecz która dotyka muzyków. Tak jak wspomniał Alf o rhodesach, tak samo wielu doskonałych kostek ludzie się pozbywali bo weszła rewolucja w postaci Zooma w latach 80-90. A czasy są takie, że muzycy nie mają lekko. Problemy z logistyką, problemy z kasą na super nagrania w super studiach. Wzmacniacze w klasie D to technologia której celem nie jest poprawa brzmienia, tylko umożliwienie przeciętnemu koncertującemu muzykowi dojechać na koncert - bo teraz zamiast tourbusa i przyczepy jest jedna osobówka na cały zespół, pociąg albo metro. Inaczej koszty zeżrą całą zarobioną kasę.
Niestety cięcie kosztów zawsze jest kosztem czegoś. Próbowałem grać z zespołem bezkompromisowym pod wzgledem brzmienia i gratów. Pomijając kwestie artystyczne bo poziom był jaki był, technicznie możliwe było dla nas granie 2-3 koncertów w roku jeżeli chcieliśmy wyjsć na zero i bez kompromisów typu "puścimy hammonda po linii na przody a leslie będzie z symulacji".
Niestety cięcie kosztów zawsze jest kosztem czegoś. Próbowałem grać z zespołem bezkompromisowym pod wzgledem brzmienia i gratów. Pomijając kwestie artystyczne bo poziom był jaki był, technicznie możliwe było dla nas granie 2-3 koncertów w roku jeżeli chcieliśmy wyjsć na zero i bez kompromisów typu "puścimy hammonda po linii na przody a leslie będzie z symulacji".