Precel pod kciukiem brzmi jak walenie patykiem o ocynkowane wiadro 10l :C.
Lubię niską akcję strun i taki lekki chrobot z progów, nadaje charakteru.
No i przede wszystkim brzmienie tego headlessa nie jest brzmieniem jazzbassa, którym już wymiotuję, jeżeli chodzi o slap - dwa rozkręcone na maksa pickupy J i jedziemy Markusem Millerem. Les Claypool chyba jako jeden z niewielu zdecydował się (bardzo przytomnie) na odstępstwo od tego i jak dobrze na tym wyszedł!
Lubię niską akcję strun i taki lekki chrobot z progów, nadaje charakteru.
No i przede wszystkim brzmienie tego headlessa nie jest brzmieniem jazzbassa, którym już wymiotuję, jeżeli chodzi o slap - dwa rozkręcone na maksa pickupy J i jedziemy Markusem Millerem. Les Claypool chyba jako jeden z niewielu zdecydował się (bardzo przytomnie) na odstępstwo od tego i jak dobrze na tym wyszedł!