01-31-2016, 08:50 PM
Temat dość obszerny. Zależy czego szukasz. To są niuanse, ale jak dla mnie warte uwagi. Może nie tyle, co kosztuje nowa 1025 vs 425, ale patrząc na używki to TAK. Zbadaj ebay, czasem się pojawiają.
To, co Marcin napisał, z tym, że nie do końca zgodzę się co do brzmienia. 425 gra "grubiej", nowocześniej i mniej rozpoznawalnie. Taki dobry wół roboczy. Samo P mniej przypomina klasycznego precla, ale mimo wszystko ładnie się miksuje i robi robotę. Zawsze akustycy/dźwiękowcy chwalili brzmienie i jakość sygnału, a wymiataczem nie jestem. Samo J jest dość krzykliwe i ja nie umiałem znaleźć dla niego zastosowania, za to PJ jest ok, brzmi trochę jak bas z humbuckerem.
1025 brzmi bardziej w stronę klasycznego precla, jest więcej "drewna", lepsza odpowiedź na niuanse artykulacji, lepszy sustain. Samo J brzmi gładziej, ale nadal z pazurem. Ładnie miksuje się z P i w/g mnie świetnie nadaje się do kostki/klangu w sytuacji, gdzie bas ma robić mięso bez wybijania się ponad gitary.
Gryf w droższej jest nieco głębiej osadzony, a szyjka jest minimalnie grubsza. Wykończenie progów dokładniejsze, siodełko z mosiądzu, docisk, masywniejszy most i to co powyżej ujął Marcin. Pickupy mają styk z masą, są masywniejsze i lepiej wykonane. Kilka usprawnień można poczynić samemu czy też u lutnika niewielkim kosztem, ale czuje się nieco lepsze drewno oraz drobne zmiany konstrukcyjne. PS. nie próbujcie pytać w Yamasze ile kosztuje hardware, dramatycznie drogo...
W ogóle im dłużej na nim gram, tym więcej dostrzegam zalet i to jak wiele z tego wiosła można wyciągnąć samą grą. To co jedynie mógłby mieć "więcej" to nieco większy radius.
To, co Marcin napisał, z tym, że nie do końca zgodzę się co do brzmienia. 425 gra "grubiej", nowocześniej i mniej rozpoznawalnie. Taki dobry wół roboczy. Samo P mniej przypomina klasycznego precla, ale mimo wszystko ładnie się miksuje i robi robotę. Zawsze akustycy/dźwiękowcy chwalili brzmienie i jakość sygnału, a wymiataczem nie jestem. Samo J jest dość krzykliwe i ja nie umiałem znaleźć dla niego zastosowania, za to PJ jest ok, brzmi trochę jak bas z humbuckerem.
1025 brzmi bardziej w stronę klasycznego precla, jest więcej "drewna", lepsza odpowiedź na niuanse artykulacji, lepszy sustain. Samo J brzmi gładziej, ale nadal z pazurem. Ładnie miksuje się z P i w/g mnie świetnie nadaje się do kostki/klangu w sytuacji, gdzie bas ma robić mięso bez wybijania się ponad gitary.
Gryf w droższej jest nieco głębiej osadzony, a szyjka jest minimalnie grubsza. Wykończenie progów dokładniejsze, siodełko z mosiądzu, docisk, masywniejszy most i to co powyżej ujął Marcin. Pickupy mają styk z masą, są masywniejsze i lepiej wykonane. Kilka usprawnień można poczynić samemu czy też u lutnika niewielkim kosztem, ale czuje się nieco lepsze drewno oraz drobne zmiany konstrukcyjne. PS. nie próbujcie pytać w Yamasze ile kosztuje hardware, dramatycznie drogo...
W ogóle im dłużej na nim gram, tym więcej dostrzegam zalet i to jak wiele z tego wiosła można wyciągnąć samą grą. To co jedynie mógłby mieć "więcej" to nieco większy radius.
Pozdrawiam
http://www.belhavenmetal.com/
https://www.facebook.com/BelhavenMetal?ref=hl
Czasami coś http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=168578
http://www.winyl.net/ forum miłośników czarnych płyt
http://www.belhavenmetal.com/
https://www.facebook.com/BelhavenMetal?ref=hl
Czasami coś http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=168578
http://www.winyl.net/ forum miłośników czarnych płyt