01-31-2016, 10:28 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-01-2016, 11:11 PM przez citizenkane.)
Hej, zacząłem opisywać wrażenia, ale chyba ze zbyt obfitą ilością szczegułów. Pomyślałem sobie że raczej nikogo to nie będzie obchodzić więc... zacząłem pisać na nowo streszczając się bardziej.
Opisuję własne wrażenia, co za tym idzie jest subiektywnie. Nie będę się tłumaczył jeśli ktoś zarzuci mi np. głuchotę
Mam w głowie jakiśtam sound które chciałbym uzyskać. Lubie brzmienia podkoloryzowane (nie sterylne), pełne w całym paśnie i czytelne zarazem. Żeby z jednej strony mieć pełny dół a zdrugiej strony zachować śpiewny charakter wysokiego środka i górki; by był w tym taki gitarowy faktor. Chodzi mi 'modern vintage' sok z basu z lekkim brudem, bez zbędnej rozmytej buły i bez sztucznej góry, która z naturalnym pasmem istrumentu ma niewiele wspólnego.
Moje zaskoczenie polegało głównie na tym że paczki na które byłem najbardziej napalony przypadły mi do gustu najmniej, a chodzi tu o Aguilary GS.
410 jest imo znacznie lepsza niż 412, mimo wszystko to zupełnie nie to. Obie paczki są bardzo skuteczne, dzwięk jest klarowny i dynamiczny, wręcz wykoksowany ale w moim mniemaniu poprostu nijaki. W obu, lekko choć zauważalnie wycofany jest środek. W przypadku 412 można zapomnieć 'dzwonku' w wysokim środku, bo wycofany jest bardzo. Stockowy gwizdek jest dramatycznie zły, nienaturalnie wysoki i zupełnie odlepiony od tego co podaje kolumna. Po wyłączeniu gwizdka zostaje głównie zamulacz.
Nie zrozumcie mnie źle, myślę że GS410 to dobra paczka (a po rekomendowanej przez Alfika wymianie gwizdka na Selenium pewnie i bardzo dobra) ale to zupełnie nie to czego szukam.
Kolejna będzie lodówa. Nikigo pewnie nie zaskoczy że Azja zmasakrowała Us która coprawda dmucha ale i bardzo muli. Więc przejdę od razu do Azjatyckej.
Wrarzenie latających nogawek jest niesamowite, łączna powierzchnia głośników robi swoje. Spotkałem się kiedyś z opinią że lodówa ma mało dołu... i nie mogę się zgodzić; byćmoże pojedyńczy głośnik faktycznie ale jednak jest ich 8. Podobało mi się też to że czego jej nie podasz to wypluje, niestraszne jej żadne przestery i raczej nie ma mowy o zatkaniu się, nawet przy dużych głośnościach. Dość fajnie koloruje, z dominantą w niskim środku. Naturalna góra - vintage'owa, ciekawa, ale kończy się jednak zbyt nisko by wystarczyła do moich potrzeb. Chciałbym kiedyś wypróbować 8x10 heritage bo podobno jest lepiej pod tym względem.
Reszta jutro bo muszę pojechać po żonę
Opisuję własne wrażenia, co za tym idzie jest subiektywnie. Nie będę się tłumaczył jeśli ktoś zarzuci mi np. głuchotę

Mam w głowie jakiśtam sound które chciałbym uzyskać. Lubie brzmienia podkoloryzowane (nie sterylne), pełne w całym paśnie i czytelne zarazem. Żeby z jednej strony mieć pełny dół a zdrugiej strony zachować śpiewny charakter wysokiego środka i górki; by był w tym taki gitarowy faktor. Chodzi mi 'modern vintage' sok z basu z lekkim brudem, bez zbędnej rozmytej buły i bez sztucznej góry, która z naturalnym pasmem istrumentu ma niewiele wspólnego.
Moje zaskoczenie polegało głównie na tym że paczki na które byłem najbardziej napalony przypadły mi do gustu najmniej, a chodzi tu o Aguilary GS.
410 jest imo znacznie lepsza niż 412, mimo wszystko to zupełnie nie to. Obie paczki są bardzo skuteczne, dzwięk jest klarowny i dynamiczny, wręcz wykoksowany ale w moim mniemaniu poprostu nijaki. W obu, lekko choć zauważalnie wycofany jest środek. W przypadku 412 można zapomnieć 'dzwonku' w wysokim środku, bo wycofany jest bardzo. Stockowy gwizdek jest dramatycznie zły, nienaturalnie wysoki i zupełnie odlepiony od tego co podaje kolumna. Po wyłączeniu gwizdka zostaje głównie zamulacz.
Nie zrozumcie mnie źle, myślę że GS410 to dobra paczka (a po rekomendowanej przez Alfika wymianie gwizdka na Selenium pewnie i bardzo dobra) ale to zupełnie nie to czego szukam.
Kolejna będzie lodówa. Nikigo pewnie nie zaskoczy że Azja zmasakrowała Us która coprawda dmucha ale i bardzo muli. Więc przejdę od razu do Azjatyckej.
Wrarzenie latających nogawek jest niesamowite, łączna powierzchnia głośników robi swoje. Spotkałem się kiedyś z opinią że lodówa ma mało dołu... i nie mogę się zgodzić; byćmoże pojedyńczy głośnik faktycznie ale jednak jest ich 8. Podobało mi się też to że czego jej nie podasz to wypluje, niestraszne jej żadne przestery i raczej nie ma mowy o zatkaniu się, nawet przy dużych głośnościach. Dość fajnie koloruje, z dominantą w niskim środku. Naturalna góra - vintage'owa, ciekawa, ale kończy się jednak zbyt nisko by wystarczyła do moich potrzeb. Chciałbym kiedyś wypróbować 8x10 heritage bo podobno jest lepiej pod tym względem.
Reszta jutro bo muszę pojechać po żonę
