06-29-2015, 07:49 PM
Stare fendery USA z lat 70, w szczegolności z drugiej połowy to najbardziej niechlujnie wykonanie basy ever.Mowa o jazzach.4 na 10 wymagają poważnej ingerencji lutnika.Największe bolączki to gryf ,a w szczególności skocznia narciarska na ostatnich pozycjach i oczywiście w nowszych modelach mikrotilt...Alfik twierdzi , że na dzień dobry należałoby w kaźdym wypierdolić progi, wyrównać podstrunnicę i nabić od nowa...I coś w tym jest.W związku z tym , że przez szacunek do klienta nie bawię się w szlifowanie prawie do zera, wywalam progi mniej więcej w co trzecim ....Jest jeszcze temat kąta gryfu ale to już nie boli tak mocno finansowo.
Jeśli chcesz kupić starego jazza w USA i mieć pewność , że nie kupujesz kota w worku , poszukaj butiku z wintydżowymi basami i zapłać 2500-3000$ za jazza z okresu 70-75 ...Jeśli lubisz hazard kup na ebayu za 1700$ (to zdaje się jest licytacja)....Jak coś będzie nie tak zawsze możesz odesłać
Jeśli chcesz kupić starego jazza w USA i mieć pewność , że nie kupujesz kota w worku , poszukaj butiku z wintydżowymi basami i zapłać 2500-3000$ za jazza z okresu 70-75 ...Jeśli lubisz hazard kup na ebayu za 1700$ (to zdaje się jest licytacja)....Jak coś będzie nie tak zawsze możesz odesłać