03-08-2016, 08:41 AM
(03-08-2016, 12:03 AM)bratekr napisał(a): Piszecie tak o EB, że aż zainteresowany jestem jakimś. Grałem kiedyś dłuższa chwilę na całkiem przyzwoitym EB3L i o ile fajnie brzmiał w kontekście, o tyle było go za dużo - nawet ze skręconymi basem i otwartym tone (na mudbuckerze, brzmienie spod mostka było zupełnie nie dla mnie). Szybko zastąpił go mój precel.
To może miałeś jakiegoś ze zjebczoną cewką bo generalnie wraz z załączeniem minihumba zmienia się wszystko i dół jakby ucieka z tego wiosła. Generalnie jak ktoś jest preclowy to gibsonowy nie będzie a zwłaszcza nie będzie w temacie EB bo to diametralnie różne wiosła. Cały rajc polega na tym, że jak się umi i ma się do czego podłączyć to EB gra ładnie i brzmisz oryginalniej niż pierdylion innych basistów. Absolutnie nie krytykuję niczyjej fascynacji fenderem bo sam kiedyś na krótko jej uległem ale każdy stary instrument daje olbrzymią paletę brzmień gdzie ogromny wpływ na ten fakt ma sam użyszkodnik i EB jest właśnie takim wiosłem. Zaczynasz kręcić, kombinować, zmieniać struny, zmieniać setup, artykulację i wiosło się otwiera. Koledzy jak usłyszeli EB drewniaka solo to mnie wybrechali a jak się odezwał w zespole to już powody do uśmieszków zniknęły. Posłuchaj Fraser'a, Bruce'a, Bolder'a albo Daisley'a. Nie piszę po to żeby zachwalać i być może sprzedać szybciej albo za lepszą cenę bo nie zależy mi jakoś wyjątkowo na samej sprzedaży a przynajmniej nie jest ona dla mnie priorytetem. Są znaczące nazwiska które bez względu na to co kto napisze na jakimkolwiek forum są świętymi Gralami przez swój gust i dokonania muzyczne. Jestem oczywiście w stanie zrozumieć, że precel czy jazz komuś siedzi bardziej niż EB ale EB to stylowe wiosło które wiele do świata muzyki wniosło i jeśli czegoś ma za dużo albo za mało to oznacza, że albo ktoś nie ma na nie pomysłu i zastosowania albo jeszcze do niego nie dorósł - oczywiście ani w jednym ani w drugim nie ma nic złego