06-11-2011, 09:53 AM
Tak mnie natchnęło po tym, jak byłem na dżemie w czwartek. Wpiąłem się w jakiegoś soundmana i brzmiało to wszystko fatalnie. Nie potrafiłem na tym za bardzo swobodnie grać, bo zupełnie nie czułem kontaktu pomiędzy palcami a tym, co wyskakiwało z głośnika. Przede mną grał nasz forumowicz Maciek_Lukas i jemu to nie przeszkadzało - dowalił super solo. Wtedy to do mnie dotarło, że sprzęt faktycznie jest ważny, ale o klasie muzykanta świadczy też to, jak potrafi zagrać na czymkolwiek I DiPiazza jest przykładem takiego gościa, który na Hartke dalej brzmi jak DiPiazza i potrafi załomotać tak, że aż się fryzio mierzwi.
Gram na nerwach.