06-14-2010, 01:31 PM
U mnie nie zaburzało. Grałem 10 lat temu w zespole Braintrust, do którego wciągnąłem moją ówczesną kobitę. Gdy ta (jak potem każda kolejna) doszła do wniosku, że nie jestem dla niej dość dobry, graliśmy razem dalej i sytuacja miedzy nami nie wpłynęła na zespół, który w końcu rozpadł się tylko dlatego, że odszedł gitarzysta, który był mózgiem i siłą napędową Braintrust.