Logistyka i higiena pracy na Scenie
#31
(09-11-2012, 11:27 AM)Asgar napisał(a): Gorzej, jak garowy wpatruje się w swoje sznurowadła, jak to mój ma w zwyczaju...:D

U nas się to nazywa wróżeniem z werbla! :D
Odpowiedz
#32
(09-11-2012, 07:25 PM)Basstard napisał(a): Sens wszystkich rad dotyczących ściszania pieców i umiejętności grania braillem bierze w łeb, gdy gramy coś na fretlessie... W takiej sytuacji basista MUSI się słyszeć.

+1

Na ostatniej sztuce zmieniłem bas na fretlessa na 2 numery, a że wcześniej akustyk kazał ściszyć się maksymalnie na scenie to musiałem grać bardziej "wzrokowo" niż na słuch. Więcej tego błędu nie powtórzę...
"...Slam that bass and make it sing
Give those strings that rip 'n zing..."

GMR Tribal 5 NTB Custom -> Laboga Cables->Eden WT400 plus-> TC Electronic RS 210
Odpowiedz
#33
Nie mam doswiadczenia scenicznego wielkiego ale co mnie zawsze najbardziej wk. to swiatla ktore wala prosto w galy :D

No i porada ode mnie, jak jest gdzies wentylator, wiatraczek - tam sie wlasnie ustaw, bo inaczej sie czlowiek poci jak swinia.

Najbiedniejszy oczywiscie perkustia, na poprzednim koncercie ziomek z innej kapeli tak sie pocil ze jak sam mowi juz tracil wzrok tak mu sie z mordy lalo :D
"Believin' all the lies that they're tellin' ya
Buyin' all the products that they're sellin' ya
They say jump and ya say how high
Ya brain-dead Ya gotta fuckin' bullet in ya head"
RATM 1992
Odpowiedz
#34
(09-12-2012, 09:57 AM)piekut51 napisał(a):
(09-11-2012, 07:25 PM)Basstard napisał(a): Sens wszystkich rad dotyczących ściszania pieców i umiejętności grania braillem bierze w łeb, gdy gramy coś na fretlessie... W takiej sytuacji basista MUSI się słyszeć.

+1

Na ostatniej sztuce zmieniłem bas na fretlessa na 2 numery, a że wcześniej akustyk kazał ściszyć się maksymalnie na scenie to musiałem grać bardziej "wzrokowo" niż na słuch. Więcej tego błędu nie powtórzę...

No tak, ale od tego żeby się słyszeć jest na scenach z PA odsłuch a nie backline :)
Odpowiedz
#35
A jak jest z lampiakami ? Jak ktoś luubi drajw z końcówki to chyba raczej nie ma opcji się ściszyć, co?

Co wtedy mówimy akustykowi? Ja wiem, że są 5W piece, ale co, jeśli gitarowy ma 100Wattową Mesę i kolumnę 4x12''
Odpowiedz
#36
To niech spierdala! :D

A tak serio - jest oprócz gałki gain jeszcze volume i zazwyczaj nią można operować bez dramatu w brzmieniu.

Chociaż kiedyś miałem na scenie zespół z lampowym wzmakiem i jedną (!) gałką regulującą głośność i drive, więc nie było przebacz i był dramat... :(
Odpowiedz
#37
(09-12-2012, 02:27 PM)herp napisał(a): Co wtedy mówimy akustykowi? Ja wiem, że są 5W piece, ale co, jeśli gitarowy ma 100Wattową Mesę i kolumnę 4x12''

To wtedy niestety trzeba Pana na przodach zdjąć. Ot psikus :P


"Some people like cupcakes better. I for one care less for them!"
Odpowiedz
#38
(09-12-2012, 02:27 PM)herp napisał(a): A jak jest z lampiakami ? Jak ktoś luubi drajw z końcówki to chyba raczej nie ma opcji się ściszyć, co?

Co wtedy mówimy akustykowi? Ja wiem, że są 5W piece, ale co, jeśli gitarowy ma 100Wattową Mesę i kolumnę 4x12''

Mam w zespole 150W z Mesy Triple i 120W z Peavey'a 5150 i jakoś nigdy nie ma z tym problemu, ani na próbach, ani na koncertach. Jak ktoś potrafi używać tego z głową, to w różnych warunkach sobie poradzi. A że będzie taki wzmacniacz brzmiał troszeczkę gorzej(czy inaczej) niż rozkręcony na maksa, to moim zdaniem i tak nikt nie usłyszy różnicy. Biorąc pod uwagę mikrofon, jego ustawienie, rodzaj i jakość PA na scenie, stół i w końcu kumatość realizatora, stopień rozkręcenia takiego wzmaka myślę że jest na dość dalekim planie w finalnym brzmieniu.
Odpowiedz
#39
(09-12-2012, 11:03 AM)Totnik napisał(a): Nie mam doswiadczenia scenicznego wielkiego ale co mnie zawsze najbardziej wk. to swiatla ktore wala prosto w galy :D

No, przykro - po to jesteś na scenie i po to są światła by było Cię widać, nie da się inaczej.

Nie będziesz tam jakimś poetą
Tylko najgorszym na świecie...

Polubcie Spare Bricks na fb Wink
www.sparebricks.pl

Odpowiedz
#40
(09-13-2012, 11:44 AM)JA_cek napisał(a):
(09-12-2012, 11:03 AM)Totnik napisał(a): Nie mam doswiadczenia scenicznego wielkiego ale co mnie zawsze najbardziej wk. to swiatla ktore wala prosto w galy :D

No, przykro - po to jesteś na scenie i po to są światła by było Cię widać, nie da się inaczej.

To się czasem przydaje, np. na WOŚPie, kiedy jest -20 stopni taka lapmka potrafi trochę ogrzać, szczególnie jak jest w miarę nisko zawieszona :)
Odpowiedz
#41
Światełka światełkami, ale mnie zawsze najbardziej denerwuje stroboskop. I cholerra szkoda, że to fajnie wygląda przy szybkich partiach, bo możnaby się tego całkiem pozbyć ;)
Odpowiedz
#42
(09-12-2012, 10:02 PM)Gorphal napisał(a):
(09-12-2012, 02:27 PM)herp napisał(a): A jak jest z lampiakami ? Jak ktoś luubi drajw z końcówki to chyba raczej nie ma opcji się ściszyć, co?

Co wtedy mówimy akustykowi? Ja wiem, że są 5W piece, ale co, jeśli gitarowy ma 100Wattową Mesę i kolumnę 4x12''

Mam w zespole 150W z Mesy Triple i 120W z Peavey'a 5150 i jakoś nigdy nie ma z tym problemu, ani na próbach, ani na koncertach. Jak ktoś potrafi używać tego z głową, to w różnych warunkach sobie poradzi. A że będzie taki wzmacniacz brzmiał troszeczkę gorzej(czy inaczej) niż rozkręcony na maksa, to moim zdaniem i tak nikt nie usłyszy różnicy. Biorąc pod uwagę mikrofon, jego ustawienie, rodzaj i jakość PA na scenie, stół i w końcu kumatość realizatora, stopień rozkręcenia takiego wzmaka myślę że jest na dość dalekim planie w finalnym brzmieniu.

Zdarza się też tak, że 4x12 z lampą 100 W nie idzie na przody w ogóle (znaczy mikrofon podstawiony dla spokoju sumienia kapeli i akustyka, ale w trakcie próby wyszło tak a nie inaczej).
Odpowiedz
#43
(09-13-2012, 01:02 PM)paluch1986 napisał(a):
(09-12-2012, 10:02 PM)Gorphal napisał(a):
(09-12-2012, 02:27 PM)herp napisał(a): A jak jest z lampiakami ? Jak ktoś luubi drajw z końcówki to chyba raczej nie ma opcji się ściszyć, co?

Co wtedy mówimy akustykowi? Ja wiem, że są 5W piece, ale co, jeśli gitarowy ma 100Wattową Mesę i kolumnę 4x12''

Mam w zespole 150W z Mesy Triple i 120W z Peavey'a 5150 i jakoś nigdy nie ma z tym problemu, ani na próbach, ani na koncertach. Jak ktoś potrafi używać tego z głową, to w różnych warunkach sobie poradzi. A że będzie taki wzmacniacz brzmiał troszeczkę gorzej(czy inaczej) niż rozkręcony na maksa, to moim zdaniem i tak nikt nie usłyszy różnicy. Biorąc pod uwagę mikrofon, jego ustawienie, rodzaj i jakość PA na scenie, stół i w końcu kumatość realizatora, stopień rozkręcenia takiego wzmaka myślę że jest na dość dalekim planie w finalnym brzmieniu.

Zdarza się też tak, że 4x12 z lampą 100 W nie idzie na przody w ogóle (znaczy mikrofon podstawiony dla spokoju sumienia kapeli i akustyka, ale w trakcie próby wyszło tak a nie inaczej).


Dobre rozwiązanie, ale dobrze, żeby gitarka była chociaż troszkę na przodach - coby gitarul dupą nie zasłaniał głośników :mrgreen:
Wysłane z mojego Leopard 2; masa bojowa 55,15t.

[Obrazek: fdan.jpg]
(12-25-2013, 12:49 AM)Sztyrlic napisał(a): A jeszcze taka kwestia: w sumie nie miałem wcześniej tunera [...]Rolleyes
Odpowiedz
#44
(09-13-2012, 01:02 PM)paluch1986 napisał(a): Zdarza się też tak, że 4x12 z lampą 100 W nie idzie na przody w ogóle (znaczy mikrofon podstawiony dla spokoju sumienia kapeli i akustyka, ale w trakcie próby wyszło tak a nie inaczej).

jak już ktoś musi mieć rozkręcony piec bo nasycone lampy brzmią dokładnie tak jak chce i nie da się tego podrobić, to przecież od tego jest power braker i inne tego typu :) albo wystawienie paczki z dala od sceny, tyłem, bokiem jakkolwiek :) tak jak np. to
Odpowiedz
#45
(09-13-2012, 12:56 PM)Gorphal napisał(a): Światełka światełkami, ale mnie zawsze najbardziej denerwuje stroboskop. I cholerra szkoda, że to fajnie wygląda przy szybkich partiach, bo możnaby się tego całkiem pozbyć ;)

e tam światełka, pewnego razu podczas grania puścili na scene ten paskudny perfumowany dym, myślałem że sie udusze. do tego generator tego dzidostwa był obok mnie...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości