My się z perkusistą nabijamy trochę z gitarula, że najlepiej brzmimy jak z jakiś powodów nie może grac na swoim marshallu i przynosi na próbe pierdzipudełko małe - selektywnośc zespołu wzrasta w stopniu wprost olbrzymim Inna sprawa, że SOLO (bez nikogo innego) ten jego złom z gibonem brzmi przezajebiście... ja się do niego dopasowałem sprzętowo - dlatego gram głównie na środkowym, skompresowanym mayo be5 a nie na klasycznym jazz basie który brzmieniowo mi pasuje niby bardziej, ale jest po prostu za duży soundowo.
Pasma instrumentów w zespole
|
08-09-2010, 09:46 AM
To ja chyba poprosze jakiegoś realizatora dxwięku, żeby przyszedł do nas na próbę i nam wytlumaczył co i jak.
Ale rozumiem, że jak piszecie o tych 15 wattach to nie nagłaśnianicie ich dodatkowo z mikrofonu na próbach.
Nie ma jednej recepty na dobre brzmienie kapeli i słyszalność poszczególnych instrumentów. Każdy gra inną muzykę, każdy ma inny sprzęt i każdy ma co innego w łapie. Trzeba kombinować, podpatrywać najlepszych.
U mnie gitarzyści mają 40-50 watowe comba lampowe i jest to moim zdaniem optimum dla takiej kapeli jak moja. Cały czas kombinujemy z brzmieniem, graty w kanciapie przestawialiśmy chyba już z 10 razy. Trzeba się bawić i jak wspominał gsp powoli dochodzić do tego czego się oczekuje. Ja preamp w basie mam na zero, na ampegu delikatnie podbity środek i wciśnięte HI i LO. Brzmi super, słyszę się na tyle ile potrzebuję i nic nie zagłuszam.
Fender Jazz Bass MIJ 75RS | Fender PB-555 Boxer MIJ -> Line 6 Relay G50 -> PolyTune -> Aphex Punch Factory -> Aguilar Agro -> Dunlop 105Q -> EBS HD350 -> EBS ProLine 410
(08-09-2010, 09:46 AM)Floyd napisał(a): To ja chyba poprosze jakiegoś realizatora dxwięku, żeby przyszedł do nas na próbę i nam wytlumaczył co i jak. żadnego naglasniania kolega ma piec bash'a full lampa ,ma w nim przelącznik 10/50 wat i gra na tych 10 watach i to styka i tak to nakurwia kolumne ma 2x12 noisybox pomieszczenie mamy dosyć spore 60 - 70 m2
lootnick mrbass - red fighter - bs BRB LB 212N - boss gt10b - korg pandora mini - zoom q3 hd - phil jones cable - cordial cables - barczak cases
08-09-2010, 11:46 AM
W Sphere mamy łojenie co niemiara, a w SVT-CL daje master na 2.
Paczki gitarowe stoją na paletach - odpada część dołu z gitar. Chłopaki podcinają dół, a switch 'deep' jest objęty totalnym zakazem. Od przesuwania ścian jestem ja, a oni mają robić piekło w środku (w którym ja już tylko nieco dobrudzam). Takie ustawienie wyszło w czasie prób i koncertów, kiedy postawiliśmy na selektywność.. i okazało się, że masa robi się sama, a nie trzeba dawać dołu na +15dB. SeBas - pogadaj z nimi, weźcie zaprzyjaźnionego akustyka na próbę - niech was ustawi i chłopaki się zdziwią, że nagle wszystko słuchać, a kop jest jeszcze większy.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio
Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Dlaczego zawsze jest tak, ze przyczepiamy sie do innych
Trzeba zaczac od siebie. To, ze na probie nie ma selektywnosci, wynika czesto z naszych bledow w ustawianiu brzmienia. Za malo basu - no to cyk bas na maxa, stare struny - no to treble na maxa Nie o to , nie o to Bass w wiekszosci przypadkow nie bedzie gral nizszym pasmem niz stopa, ani wyzej niz hi-hat, nie bedzie nigdy dzwonil tak jak tele na swiezych strunach. Odpowiedzia na poprawe selektywnosci jest srodek (tak dolny jak i gorny). Brzmienie samego basu moze byc paskudne, jak dla mnie, wazne zeby z kapela gralo jak trzeba.
Siły przyrody w służbie człowieka
rower ! suko ! ! http://www.facebook.com/illharmonix https://www.facebook.com/yourgrooveservice/ lubie grac zle
08-09-2010, 12:54 PM
Drewniak:
Odnosnie mojego przyczepiania sie do innych. Od roku po uslyszeniu podpowiedzi od muzykow sesyjnych roznej masci nauczylem sie krecic w dolno srodkowym pasmie,a podbicie treble zostawiam sobie na slap. Gdy calosc brzmi dobrze i raz na jakis czas pojawia sie nieprzyjemne wspolbrzmienie basu z gitara ktore miast generowac dzwiek generuje buczenie, za to jest latwe do usuniecia przy wycieciu pasma dolnego w gitarze, mozna powiedziec ze przyczepianie sie nie jest bezzasadne.
08-09-2010, 12:57 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-09-2010, 12:57 PM przez paluch1986.)
(08-09-2010, 09:36 AM)mrbass napisał(a): Mesa robi główke gitarową http://www.mesaboogie.com/Product_Info/R...ifier.html jedyne 150 waciszy full lampy i ludzie na różnych forach przyznają ,że taką moc to na stadionie wykorzystasz. Ta głowa z paczką mesy, minimalnie rozkręcona, zagłuszyła mi kiedyś na próbie Hartke 3500 z paką 410VX. Walczyłem z tym - rozkręciłem na 7, podbiłem pasma którymi bas mi gra najlepiej - i tak nic nie słychać
08-09-2010, 01:11 PM
(08-09-2010, 12:54 PM)I.Q. napisał(a): Drewniak: Igor absolutnie nie pilem do ciebie, przeczytalem pobieznie posty i zauwazylem, ze pojawia sie w wielu stwierdzenie, ( w skrocie) ze to gitarzysci nam psuja brzmienie swoim brzmieniem Oczywiscie tak tez sie dzieje, bo to zdolne bestie, w koncu gitarzysci Jeszcze celem edytu, coby mnie nie zjedli, oczywiscie wazne jest cale pasmo naszej basowki, ale najladniej sie przecina tym wlasnie obrzydliwym srodkiem...
Siły przyrody w służbie człowieka
rower ! suko ! ! http://www.facebook.com/illharmonix https://www.facebook.com/yourgrooveservice/ lubie grac zle
08-09-2010, 01:16 PM
Źródło problemu---------> TRANZYSTOR
Odkąd gram z preclem na full lampce, niezależnie gdzie, jak i z kim gram, słychać mnie tyle ile trzeba i jak trzeba. Zero pieprzonego kręcenia gałkami, bez proszenia kogokolwiek o ściszanie się. Plug&play.
Tak czy siak, nieistotne
ludożerka nie pokuma nic bo dżezu nikt nie kuma, men. A krytyk właśnie zesrał się.
08-09-2010, 01:22 PM
Selektywność na próbach poprawia się przy mniejszej głośności. Szkoda, że ciężko uciszyć bębniarza. Nasz naparza w drugiej kapeli prog metal z gitarzystą, który jest dużo za głośno i wtyka sobie zatyczki do uszu... Ja tam problemów z przebiciem się problemów nie mam, ale przy tej głośności robi się po prostu większy chaos.
Z mojego doświadczenia wynika, że selektywność poprawia się cholernie bardzo po poświęceniu jednej próby tylko na znalezienie brzmienia... zespołu. Faktycznie jest tak, że ciężko ukręcić dobre brzmienie samemu... Trzeba nagrać na cokolwiek (nawet dykatfon - jak bedziecie selektywni w mono na dyktafonie to w studio na stereo też ) słuchając nawzajem, a najlepiej mając w salce niezależnego sluchacza, któremu powiecie, czego szukacie. A bardzo czesto ktos sobie ukreci 'ukochane' brzmienie w domu i na probie chce tak samo... nie myslac o tym, ze musi przede wszystkim wspolbrzmiec.
Sam jestem gitarzystą i przyznaje Wam 100% racji - bijcie swoich po glowie za za glosne granie i podbity bas nic tak nie zamula gitary jak podbity bas, SZCZEGÓLNIE w stracie (widzialem taki watek powyzej) ktory dolu ma akurat duzo, tylko srodka prawie w ogole. Brac gitarowa ma dziwne problemy ze zrozumieniem, ze potega wiosel bierze sie glownie ze srodka - no i z nakladania na siebie minimalnie roznych sciezek, zeby spotegowac alikwoty. Wielu mysli, ze da sie na probie zabrzmiec jak na plycie no i szuka tej potegi w basach, zagluszajac basiste i zmulajac caly zespol. Jeszcze jedna - ważna - sprawa - namawiajcie gitaruli do korzystania z kompresora (na rozsadnych ustawieniach oczywiscie), malo ludzi umie tez dobrze ustawic balans pomiedzy czystym a przesterowanym brzmieniem, kompresor pomaga. Nie wspominam nawet o nierownym dynamicznie graniu z reki, bo wtedy kompresor to swiety obowiazek
Wogule to jest tak dużo niuansów(pomieszczenie/ustawienia sprzętu/konfiguracja sprzetu do gatunku muzycznego no chyba że gra sie wszystko po trochu no to coś uniwersalnego lub sprecyzowanie 10 gitar ,wzmaków i kolumn/poziomy dynamiki/zależy czy bębniarz ma styl rozpierdalacza czy piórkowy/już nie mówiąc o wydobywaniu dzwięków,łapie, zgraniu się itd.) że najlepiej zmęczyć z zespołem ten temat.Ja np. juz pisałem testowałem z kumplem moją meske bo nie mogłem się przebić przez band i kręcenie wszystkim co możliwe nic nie dawało i co się okazało.Co z tego że mesa 2x10 ma 600 wat mogla by miec 1000 i tak to nic nie zmieni .Bas napitala jak ma z czego wiać (pow.głośników) dlatego dopina sie 15 i jest już basu tyllllllllllllllleeeeeeee.Sama z siebie też zagra zajebiście ale sama nie da rady do ostrzejszego łojenia.I czowiek głupi się rodzi i głupi umiera.
lootnick mrbass - red fighter - bs BRB LB 212N - boss gt10b - korg pandora mini - zoom q3 hd - phil jones cable - cordial cables - barczak cases
08-09-2010, 02:09 PM
(08-09-2010, 01:16 PM)Bartek napisał(a): Źródło problemu---------> TRANZYSTOR Nie, to nie jest źródło problemu. Natomiast brak umiejętności "dokręcenia" się do brzmienia kapeli bądź nieumiejętność poszczególnych członków (lubię to określenie ) dobrania brzmienia jest problemem. Nie mam lampy*, gitarzysta nie ma lampy. Brzmimy. Gramy i słyszymy się. Podobno nawet niektórym się to podoba. * w sensie wzmaka, bo w podłodze preamp lampowy jest.
08-09-2010, 02:37 PM
Podsumowujac za Pilichem "nie bedzie gitarzysta plul nam w twarz!"
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości