Nasze nagrania
Ambroziak? To zajebisty gość jest tak w ogóle! I do tego jak gra...
Odpowiedz
znam sporo muzykow znanych i mniej znanych, i szczerze powiem ze bardzo malo ludzi zyje z muzyki. Podam przyklad grupe frontside kazdy z chlopow gdzies pracuje bo inaczej by nie zarobili na rachunki.
Krytycy na chuj mi skoczyc moga, jestescie jak pies ktory goni wlasny ogon, ide swoja droga na swoj sposob slowo po slowie i klade spocona lache naa to co kto o mnie powie
Odpowiedz
(12-12-2013, 02:09 AM)coguar napisał(a): znam sporo muzykow znanych i mniej znanych, i szczerze powiem ze bardzo malo ludzi zyje z muzyki. Podam przyklad grupe frontside kazdy z chlopow gdzies pracuje bo inaczej by nie zarobili na rachunki.

Wujas gra z Małaszyńskim w Cochise i to samo - w weekendy granie a w tygodniu praca. Gdyby nie Paweł to też raczej jakiegokolwiek sukcesu by nie odnieśli.
Odpowiedz
Takie czasy, jak muzyk chce zarabiać, to niech idzie do roboty Wink To raz.

Dwa - Dex, kwestia nagrania to też chyba takie czasy. Wszystko ma być za ładne, płyta to produkcja, a nie granie....

JA bym zrobił to tak - realizator sobie siada przed rozłożonym zespołem, gramy mu wszystkie numery epki/dema/lp po kolei i na koniec najważniejsza kwestia: "posłuchałeś, tak to brzmi i tak ma brzmieć na nagraniu".

Teraz już pozamiatane. Pozostaje tylko jedna ważna rzecz, którą powiedział kiedyś nam realizator:
"gówno mnie obchodzi jak brzmi twoja/twój ****** (wstaw cokolwiek), ja nagrywam całość i to całość ma brzmieć".
Nie ma co się spuszczać nad brzmieniem basu. Jest w nagraniu, robi jakąś tam robotę. Moim zdaniem reszta i tak brzmi gorzej niż ten bas Wink Niech zrobi tak, żeby całość brzmiała tak jak zespół. To tylko demo. Z założenia ma być chujowe Wink

Jeżeli tak brzmicie na żywo to wszystko się zgadza, jeżeli na żywo jest lepiej, to realizator zjebał i tu nie ma ŻADNEGO wytłumaczenia. Jeżeli w studiu jest lepiej, to nie ma sensu zabierać się za nagrywanie Tongue
Odpowiedz
(12-12-2013, 11:31 AM)Dex napisał(a):
(12-12-2013, 02:09 AM)coguar napisał(a): znam sporo muzykow znanych i mniej znanych, i szczerze powiem ze bardzo malo ludzi zyje z muzyki. Podam przyklad grupe frontside kazdy z chlopow gdzies pracuje bo inaczej by nie zarobili na rachunki.

Wujas gra z Małaszyńskim w Cochise i to samo - w weekendy granie a w tygodniu praca. Gdyby nie Paweł to też raczej jakiegokolwiek sukcesu by nie odnieśli.

przy okazji: wolałbym wymazać z pamięci koncert zespołu Cochise, którego uswiadczyłem w Radomiu. mrgreen Zakwas chyba też. Wink
obrazki się zesrały.

Odpowiedz
(12-12-2013, 12:06 PM)mazdah napisał(a): Jeżeli tak brzmicie na żywo to wszystko się zgadza, jeżeli na żywo jest lepiej, to realizator zjebał i tu nie ma ŻADNEGO wytłumaczenia. Jeżeli w studiu jest lepiej, to nie ma sensu zabierać się za nagrywanie Tongue

Pamiętaj, że brzmienie na żywca to nie tylko to, jak zespół gra, ale też kto i jak kręci gałą i suwa suwakiem. Dlatego warto mieć zaufanego realizatora.
Odpowiedz
Dlatego kiedy tylko mogę, gram z backlineu. I prezentacja w studiu też tak by się odbyła. Po to mamy nakupione takie, a nie inne graty, żeby brzmiały tak jak chcemy.

Chociaż ostatnio pozytywnie zaskoczył mnie akustyk "Trzynastej w samo południe" (Hrryniu), który na przodach (grających w dual mono Big Grin ) ukręcił nam zajebisty, selektywny ton i głośność pozwalającą na komfortowy odsłuch z pozycji publiki (czyli jakieś 3-4 razy ciszej niż zazwyczaj się kręci rockowe imprezy w tym kraju Wink
Odpowiedz
(12-12-2013, 12:33 PM)Stanislav. napisał(a):
(12-12-2013, 11:31 AM)Dex napisał(a):
(12-12-2013, 02:09 AM)coguar napisał(a): znam sporo muzykow znanych i mniej znanych, i szczerze powiem ze bardzo malo ludzi zyje z muzyki. Podam przyklad grupe frontside kazdy z chlopow gdzies pracuje bo inaczej by nie zarobili na rachunki.

Wujas gra z Małaszyńskim w Cochise i to samo - w weekendy granie a w tygodniu praca. Gdyby nie Paweł to też raczej jakiegokolwiek sukcesu by nie odnieśli.

przy okazji: wolałbym wymazać z pamięci koncert zespołu Cochise, którego uswiadczyłem w Radomiu. mrgreen Zakwas chyba też. Wink

Cochise dobrze brzmi jak jest dobry nagłośnieniowiec co koncert w BDG potwierdził. Świetny koncert.

Mazdah - na żywo lepiej brzmimy, wszystko słychać, jest selektywnie etc.
Odpowiedz
(12-12-2013, 01:25 PM)mazdah napisał(a): Dlatego kiedy tylko mogę, gram z backlineu. I prezentacja w studiu też tak by się odbyła. Po to mamy nakupione takie, a nie inne graty, żeby brzmiały tak jak chcemy.

Chociaż ostatnio pozytywnie zaskoczył mnie akustyk "Trzynastej w samo południe" (Hrryniu), który na przodach (grających w dual mono Big Grin ) ukręcił nam zajebisty, selektywny ton i głośność pozwalającą na komfortowy odsłuch z pozycji publiki (czyli jakieś 3-4 razy ciszej niż zazwyczaj się kręci rockowe imprezy w tym kraju Wink

Z backline'u nie wszystko uciągniesz. Miałem raz taką sytuację - bas nie był nagłośniony, więc żeby cokolwiek było słychać rozkręciłem się na pełną kurwę. Efekt - na scenie zabijałem wszystkich, ale z przodu i tak mnie nie było.
Odpowiedz
(12-12-2013, 02:28 PM)Dex napisał(a): Cochise dobrze brzmi jak jest dobry nagłośnieniowiec

czyli są zespoły, które dobrze brzmią, jak jest zły nagłośnieniowiec?
Zapnij pasy, do całkowitej negacji istnienia pozostały 4 posty.

http://majorkong.bandcamp.com/
Odpowiedz
Tak.

Takie, które przywożą swojego. mrgreen
Warwick->Warwick->Warwick.

[Obrazek: sFxH1j7l.png]
Odpowiedz
(12-12-2013, 02:47 PM)Aval napisał(a): Tak.

Takie, które przywożą swojego. mrgreen

mrgreen
Odpowiedz
Tak robimy z Riderami zazwyczaj Big Grin
Odpowiedz
(12-12-2013, 02:47 PM)Aval napisał(a): Tak.

Takie, które przywożą swojego. mrgreen

taki też może być zły
Zapnij pasy, do całkowitej negacji istnienia pozostały 4 posty.

http://majorkong.bandcamp.com/
Odpowiedz
Ale wtedy to już odpowiedzialność i wina zespołu.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 23 gości