Automat perkusyjny
#16
We wszystkich zespołach w których grałem istniało coś co nazywa się improwizacją. Jeśli masz sztywno ustalone aranżacje, bębny z automatu mogą się sprawdzić.

Jesli grasz jazzowo-funkowe pokręcone klimaty - już nie. Jamy na próbach too normalka.
Odpowiedz
#17
Jak masz automat z gotowymi stylami i szablonami, to można i jamować. Puszczać coś i jazda. A co.
Gram na nerwach.
Odpowiedz
#18
Z żywym się gra lepiej (jeśli jest dobry), ale jak nie ma wyjścia, to można i do klekotania ciągnika grać.
Gram na nerwach.
Odpowiedz
#19
Problem jest, gdy chce się groović, sekcja ma grać nieco tyłem. Wtedy bez wzajemnego czucia będzie kłopot.

Ale poza tym nie widzę większych problemów. Co do metronomu - nie pasuje do muzyki. Klapanie czegoś innego będzie lepsze Big Grin
Gram na nerwach.
Odpowiedz
#20
Jeżeli dobrze pamiętam to Snowblind z forum bardzo długo grał w zespole bez żywego bębniarza tylko z automatem i nikt nie narzekał. Wszystko jest kwestią podejścia do muzyki. Znam zespoły, w których utwór musi być zrobiony kropka w kropkę i zagrany zawsze tak samo i wtedy czasami nawet lepiej jest grać z automatem niż męczyć z kiepskim bębniarzem.
Odpowiedz
#21
(09-02-2011, 11:30 AM)herp napisał(a): Jesli grasz jazzowo-funkowe pokręcone klimaty - już nie. Jamy na próbach too normalka.

Ja mam aranżacje ustawione na sztywno i nie preferuję "pływania". Poza tym normalnie jammujemy z kolegami, bo jak wiadomo to rozwija i stanowi dobre źródło inspiracji pod nowe aranżacje. Natomiast rozgraniczam te sprawy!
I jeszcze zauważ, że poruszamy się w cokolwiek innej stylistyce i w Twoim przypadku, takie podejście jest akceptowalne i potrzebne dla swobody ekspresji...
(09-02-2011, 11:50 AM)motyx napisał(a): kwestią podejścia do muzyki. Znam zespoły, w których utwór musi być zrobiony kropka w kropkę i zagrany zawsze tak samo i wtedy czasami nawet lepiej jest grać z automatem niż męczyć z kiepskim bębniarzem.

I ja tak właśnie staram się grać (bębniarz gra nutka w nutkę z aranżacją)!
Odpowiedz
#22
Dlatego mówie: przy sztywnych aranżach to ma prawo działać Smile

Emotka_2755
Odpowiedz
#23
Wolę sto razy słaby sampler niż słabego pałkera - sorry. Wiadomo, że człowiek na poziomie zawsze jest lepszy od maszyny, ale co zrobić jak gość nawet nie potrafi utrzymać tempa ani jednego bitu przez jedną frazę? Wtedy wybieram zwykłe puf-paf, które zagra mi równo od początku do końcaTongue Poza tym, o ile dobrze załapałem, nie chodziło o zastąpienie człowieka, ale o możliwość dalszego grania podczas poszukiwań perkusisty, hm? Smile Oczywiście zgadzam się z tym, że sekcja musi się dobrze zgrać i być na poziomie aby była mowa o muzyce Smile
TEACHER: Glen, why do you always get so dirty?
GLEN: Well, I'm a lot closer to the ground than you are.

Odpowiedz
#24
Można pokusić się o sekwencer Yamaha QY-20 (są znacznie nowsze). Był w nim programowany automat perkusyjny i wiele innych instrumentów, taka orkiestra "zaklęta" w obudowie wielkości kasety VHS.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości