09-06-2012, 09:43 AM
(09-05-2012, 10:34 AM)Gruby napisał(a):(09-05-2012, 09:54 AM)Mateusz napisał(a): dlatego kupuje sie japonskie;d
Od dawna tak czytuję twoją propagandę i się zastanawiam nad jednym.
Powiedz wielbicielu japońców jakiej to produkcji basy masz co się nimi chwalisz i nie sprzedajesz?
(09-05-2012, 11:57 AM)Gruby napisał(a): A ja kilka razy czytałem, że to jednak stare japońce nie-fendery są debeściarskę i żrą wszystko. To po co przepłacać?
Sprzedaj amerykańce, będziesz miał więcej japońskich staruszków.
Gruby, wiesz, że Cię kocham :* Ale nie chrzań głupot, proszę. Przeczytaj ze zrozumieniem - otóż starsze japońce oraz Fendery MIJ są trudne do pobicia W SWOJEJ KLASIE CENOWEJ. Nikt nie twierdzi, że to najlepsze basy na Ziemi - za to w przedziale 1,5 - 3k są naprawdę świetnym wyborem. To instrumenty, które zazwyczaj gadają zacnie i do tego są dobrze wykonane. Amerykańskie Fendery to trochę loteria - można znaleźć prawdziwą perełkę, można też trafić na straszne padło. Miałem w rękach i takie, i takie. A to, że Mateusz sporo wymienia i reguluje w basach, które potem sprzedaje - to normalne w instrumencie mającym ponad 20 lat! Gdybym kupił Wala, Alembica czy amerykańskiego Jazza z lat 80. to na pewno też byłoby w nich sporo do zrobienia. Zużycie materiałów, i tyle. Stary Rolls też wymaga serwisu, tak samo, jak stara Toyota. Sam mam japońskiego Jazza i jestem bardzo zadowolony. Czy twierdzę, że jest lepszy od amerykańskiego z lat 70.? Absolutnie nie. Ale porównaj ceny. Natomiast porównywanie Geddy'ego z nowymi amerykańcami wiszącymi w sklepach (co robiłem) wcale nie wychodzi na niekorzyść tego pierwszego...